29.8.11

m06

kolejny zachód słońca.wieczorem padał deszcz_
odleciał ostatni uśmiech, wręcz odjechał
obce imię
 
zaczęło się przypadkiem nad wisłą_po pawilonach wisła
kiedyś muzyką,tym razem nie
trochę milcząco wbrew pozorom mnóstwo słów choć może nieistotnych
niepewnie.
nie
pewnie
nie, pewnie!
jednak niepewnie!

minęliśmy się o jeden dzień


kilka zarumienionych powiek w oczekiwaniu.
nie-drżący głos przy powitaniu...kolejnym.
 czy na pewno pamiętałam by się uśmiechnąć? 
bez szans bez szans bez szans bez szans...
dobrze to przyjedź z nimi spotkamy się tam
taka okazja? wspaniale! oczywiście jedź !!
spacer nad wisłę _tylko w innym mieście  .
jeden dzień jedna noc jeden spacer _jeden.
dwa wieczory dwa spotkania
jedno pożegnanie

ciao.



1 comment:

dudi said...

podoba mi się.